No ja po prostu uwielbiam te dwa małe skrzaty. Stefano, który zawsze ma swój pomysł na sesję, (jakże odmienny od pomysłu rodziców:-D ) i Alutka, która raczy wszystkich swoim spokojem i anielskim uśmiechem. A na koniec jest jeden wielki przytulas. Jesienna sesja rodzinna w barwach najpiękniejszej pory roku - aż zyskuje się energię na całą zimę :-)